Relacja z akcji charytatywnej "Szlachetna Paczka"
W tym roku szkolnym kolejny raz wspieraliśmy ogólnopolską akcję charytatywną „Szlachetna Paczka”. Poniżej relacje z przekazania darów wspieranej przez nas rodzinie.
Relacja ze spotkania z Rodziną przy wręczeniu paczki
Pani Ewa pierwsze informacje o otrzymaniu pomocy w ramach Szlachetnej Paczki otrzymała kilka tygodni przed finałem, gdy panowie z firmy montującej junkersy zadzwonili, że otrzymali zlecenie na taki montaż u niej.
Kobieta była mocno zdziwiona i nie mogła się nadziękować za pomoc, a przecież to był dopiero początek niespodzianek. Niedługo później zjawił się u niej w domu kurier z pralką, co wywołało falę wzruszeń.
Pan Adam nie mógł uwierzyć, że ktoś zwrócił uwagę na jego rodzinę. Kilka dni przed finałem zadzwoniłam do pani Ewy z prośbą o szybkie pojawienie się z Alą w sklepie rowerowym. Kobieta nie rozumiała co się dzieje, ale razem z córeczką po 10 ciu minutach były już na miejscu. Otrzymały informację, że być może kiedyś uda się taki rower dla Ali zakupić.
Pani Ewa już wtedy mówiła, że przecież oni już otrzymali paczkę i ogromną pomoc, jakże więc wielkie było jej zdziwienie, gdy w sobotę wieczorem zadzwoniłam z prośbą, aby nie kładli się spać zbyt szybko. Ostatecznie pod blok, w którym mieszka rodzina podjechaliśmy o 1 w nocy. Drogę oświetlało nam rozgwieżdżone niebo oraz tlące się miejskie latarnie. Chociaż wiatr wiał niesamowicie to walcząc z każdym krokiem, dzielnie, wraz ze strażakami znosiliśmy paczki po wąskiej klatce schodowej. Pomimo późnej godziny rodzina oczekiwała nas wielkim pobudzeniu.
Pani Ewa wraz z mężem i Alą oczekiwała na nas w oknie, a gdy tylko podjechaliśmy, to od razu wyszła, aby nas przywitać. Zaprosiła nas do środka i pomogła nam znaleźć miejsce na paczki. Na jej twarzy widać było ogromną radość i niedowierzanie, jak gdyby myślała: „Jejku! To dzieje się naprawdę! Przecież już dostaliśmy tak dużą pomoc." Na wspólne rozpakowywanie prezentów nie trzeba było długo nikogo namawiać. Pani Ewa z córeczką zaczęły powoli i bardzo starannie odpakowywać każdą z paczek, a pan Adam nie mógł uwierzyć, że aż tyle paczek jest dla nich. Przecinał taśmy bardzo uważając, żeby niczego nie uszkodzić i dokładnie oglądały co jest w środku.
Kiedy otwierał kolejne pudełka, na jego twarzy co chwilę pojawiał się uśmiech. Gdy strażacy wnieśli do domu rower, który Alicja oglądała kilka dni wcześniej dziewczynka piszczała z radości! W ich oczach rodziców było widać tak dużą radość i wdzięczność, że nie da się tego opisać słowami. Ala wyciągała ubrania wszystko mierząc, a gdy otworzyła pudełko z "jednorożcową" hulajnogą rzuciła się na szyję wolontariuszkę ze łzami w oczach. Widać było jej ogromne wzruszenie i niedowierzanie całej rodziny.
Słowo od Wolontariusza
Każda życzliwie wyciągnięta ręka, uśmiech na twarzy, drobny gest dobroci, to przecież tak mało, a tak wiele znaczy w szarej codzienności. Zwłaszcza w codzienności ludzi, których los nie oszczędzał swoimi doświadczeniami. Zauważenie drugiej osoby wymaga odwagi, odwagi by wstać z wygodnej kanapy, wyjść poza schematy swojego myślenia, odczuwania i postrzegania. Jak mówi papież Franciszek „Nie przyszliśmy na świat, aby wegetować, aby wygodnie spędzić życie, żeby uczynić z życia kanapę, która nas uśpi; przeciwnie, przyszliśmy z innego powodu – aby zostawić ślad”. Z całego serca chciałbym Państwu podziękować za podjęcie trudu wstania ze swojej wygodnej kanapy życia i znalezienie w sobie odwagi na spotkanie się z człowiekiem w potrzebie. Dziękuję, za dostrzeżenie ludzi, którzy dzięki temu, że zostali zauważeni odnaleźli w zwykłym dniu iskierkę nadziei i wiary w lepsze jutro. Niech nowy rok przyniesie wszelką pomyślność i pozwoli na spełnienie najskrytszych marzeń. Niech dobro, które okazaliście Państwo innym wróci ze zdwojoną siłą z całego serca życzy wolontariuszka Joanna.